Jestem pasjonatem fotografii koncertowej, a na co dzień inżynierem konstruktorem. Moje życie to nieustający taniec między światem technicznych rysunków i obliczeń, a także magią momentów, które uchwycam za pomocą mojego aparatu. To jest historia mojej dwójki skrajnie różnych światów, które wzajemnie się uzupełniają i inspirują.

Od pierwszego dźwięku gitary na scenie, który wbija się w moje serce, do chwili, gdy wciśnię się migawkę aparatu, jestem w stanie przeżyć kilka emocji jednocześnie. To uczucie, kiedy po raz pierwszy zobaczyłem słynne oświetlenie koncertowe rozświetlające scenę, było jak pierwszy raz odkrywać tajemnice techniki. Kiedy towarzyszę artystom przy scenie, jestem inżynierem światła, uchylającym rąbka kulisy magicznej choreografii świateł i dźwięków.

Fotografia koncertowa to nie tylko przechwytywanie artystycznych momentów, to także przekazywanie energii, która unosi się w powietrzu podczas występu. Każdy koncert to nowa opowieść, nowe emocje, a ja staram się uchwycić je w kadrze, aby dzielić się nimi z innymi.

Fotografowanie koncertów stało się moją drugą naturą. To nie jest tylko moje hobby, to moje życie, które nadaje mu sens. Dla mnie każda sesja zdjęciowa na koncercie to nie tylko praca, to sposób na wyrażanie siebie i dzielenie się tą niezapomnianą chwilą z innymi.