Błonia PGE Narodowego w Warszawie – zapiszcie to miejsce, bo to jedyna szansa, by usłyszeć Darię Zawiałow na żywo w najbliższych dwóch latach. Artystka, której głos i twórczość od lat poruszają tysiące serc, ogłosiła wyjątkowy koncert – nie tylko pod względem muzycznym, ale i emocjonalnym. Jak sama zapowiada: „Nie pojawimy się na żadnym festiwalu. Nie wyskoczymy nigdzie z tortu w przyszłym roku.”
Zapamiętajcie dobrze datę: 7 września 2025 roku.
To zamknięcie etapu, pożegnanie i muzyczna kulminacja zarazem.
Pożegnanie z „Dziewczyną pop”
Ten koncert to symboliczne zakończenie ery „Dziewczyny pop” – ostatniego albumu Zawiałow, który ukazał się w 2023 roku i na dobre ugruntował jej pozycję na polskiej scenie muzycznej. Usłyszymy więc z pewnością takie utwory jak „Z Tobą na chacie”, „Fifi Hollywood”, „Supro” z Taco Hemingwayem czy „Balladę o niej”. Ale to nie tylko tracklista będzie wyjątkowa – artystka szykuje prawdziwe widowisko z gośćmi specjalnymi i niespodziankami scenicznymi, jak sama mówi z przymrużeniem oka: „Prawdopodobnie będzie hologram Tupaca.”
Co wiemy o wydarzeniu?
Koncert odbędzie się na Błoniach PGE Narodowego, a nie – jak sugerowały krążące w sieci plotki – na samej arenie stadionu. Zawiałow z właściwą sobie ironią komentuje: „Darka zagra… POD Narodowym. I też fajnie!” Warto jednak zaznaczyć, że mimo formy plenerowej, liczba miejsc będzie ograniczona, co czyni to wydarzenie jeszcze bardziej ekskluzywnym. Sprzedaż biletów rusza 22 maja o godzinie 12:00 na ebilet.pl.
Ustawcie przypomnienia – ten koncert nie będzie miał powtórki.
Kim jest Daria Zawiałow?
To jedna z najoryginalniejszych postaci na polskim rynku muzycznym. Piosenkarka, autorka tekstów, kompozytorka. Jej twórczość łączy w sobie rockową ekspresję, indie-popową lekkość i literacką głębię tekstów.
Pochodzi z Koszalina, a pierwsze kroki na scenie stawiała jako dziecko, biorąc udział w licznych konkursach muzycznych. Choć nie ukończyła profesjonalnej szkoły muzycznej, jej talent eksplodował po wygranej w „Szansie na sukces” w 2009 roku. To wtedy po raz pierwszy stanęła na deskach opolskiego festiwalu, skąd trafiła do szerszej publiczności. Jej głos rozbrzmiewał również w chórkach Maryli Rodowicz – co sama wspomina jako kluczową lekcję scenicznej dojrzałości.
Z czasem pojawiły się też telewizyjne epizody w „Mam talent!” i „X Factor”, lecz to dopiero autorskie projekty przyniosły jej prawdziwe uznanie.
Muzyczna droga – od „A kysz!” do „Dziewczyny pop”
Zadebiutowała w 2017 roku albumem „A kysz!”, który od razu zapewnił jej Fryderyka za Fonograficzny debiut roku. Kolejne płyty – „Helsinki”, „Wojny i noce” oraz wspomniana „Dziewczyna pop” – tylko potwierdziły jej niebanalne podejście do muzyki i tekstu.
Zawiałow jest artystką, która potrafi łączyć emocjonalność z formą. „Wojny i noce” (2021) to krążek inspirowany kulturą japońską i brzmieniami lat 80., pełen nostalgii, ale i energii. Utwory takie jak „Kaonashi” czy „Reflektory – Sny” pokazują, jak swobodnie porusza się między gatunkami i estetykami.
Jej ostatni album, „Dziewczyna pop”, był z kolei ukłonem w stronę chwytliwego, nowoczesnego brzmienia – ale nie zabrakło w nim osobistego tonu i emocjonalnej szczerości.
Czas na przerwę. Ale wcześniej – święto muzyki
Jak mówi sama Zawiałow, po koncercie znika ze sceny na dłużej. „W kolejnym – 2026 roku – nie będzie już żadnego koncertu. Znikam sobie na dłużej (egzamin na prawko coraz bliżej – it’s getting serious).” To jasny komunikat: to nie promocja, to fakt – jeśli chcecie ją usłyszeć na żywo, wrzesień to jedyna szansa.
Na koncert zaproszeni są fani ze wszystkich pokoleń. Będzie miejsce na łzy wzruszenia, ale i na wspólne tańce pod gołym niebem. Zespół Zawiałow – jak zawsze dopracowany, perfekcyjny i pełen energii – zadba o jakość brzmienia i atmosferę, która zostaje z Wami na długo.
Jedno wydarzenie. Jedna scena. Jeden wieczór, który zapisze się w historii polskiej muzyki.