OKI – Historyczny koncert 360° we Wrocławiu (Era47 Tour)

Ale to był dzień! Wrocław przeżył coś absolutnie wyjątkowego. OKI zagrał pierwszy rapowy koncert w formule 360° i to w legendarnej Hali Stulecia. Nie był to zwykły koncert – to było wydarzenie, które zapisze się w historii polskiego rapu i pozostanie w pamięci wszystkich obecnych na bardzo długo.

Festiwalowy klimat przed show

Już od rana dało się wyczuć, że wieczorem wydarzy się coś wielkiego. Na Placu pod Iglicą odbywał się 360° ERA47 DAY – atmosfera była festiwalowa. Była rampa skateboardowa, turnieje i pokazy koszykarskie, strefy Oakley i Grzechy Tattoo x Peron47, a także możliwość zdobycia limitowanego merchu. Ludzie zbierali się coraz liczniej, a napięcie rosło z każdą godziną.

Wejście do legendarnej hali

Bramki otwarto symbolicznie o 17:47. Kolejka była gigantyczna, ale nikt się nie denerwował – ludzie rozmawiali, wspominali poprzednie koncerty i czekali na rozpoczęcie show. Gdy w końcu wszystko ruszyło, Hala Stulecia eksplodowała energią.

Energia 360° – muzyczna petarda

Przez pełne dwie godziny trwała jazda bez trzymanki. OKI zagrał około 40 kawałków, a każdy z nich publiczność znała na pamięć. Energia była tak ogromna, że całe 360° sceny pulsowało od skakania, pogowania i wspólnego rapowania. Nie było chwili na złapanie oddechu – numery wpadały jeden po drugim.

Goście specjalni

Na scenie pojawiły się wielkie nazwiska. Mata wywołał euforię, szczególnie gdy nawinął „JESTEM POJ384NY”. Potem Sobel podkręcił tempo i zakończył występ piękną, braterską przemową. Ogromne emocje wzbudziła także Bambi, ukochana OKIEGO – razem wykonali nowy numer „1DAY IN LA”.

Chwile szczerości i wzruszeń

W pewnym momencie OKI złapał za mikrofon i przyznał, że „popłakał się jak pizda” ze wzruszenia. Było czuć, że to absolutnie szczere słowa. Artysta podkreślił też, że to jego ostatni koncert w tym roku – planuje przerwę, by skupić się na nowym materiale i wrócić jeszcze mocniejszy.

Oprawa na światowym poziomie

Światła, wizualizacje i pirotechnika zrobiły gigantyczne wrażenie. Każdy wybuch i efekt świetlny był dopracowany w najdrobniejszym szczególe. Całość wyglądała jak rapowe widowisko światowej klasy, porównywalne z koncertami w Stanach.

Podsumowanie – koncert, który przejdzie do historii

To był wieczór, który pokazał, że OKI jest w absolutnej czołówce polskiego rapu. Zagrać 40 numerów, z czego większość to hity – to imponujące osiągnięcie dla tak młodego artysty. Publiczność wyszła z Hali Stulecia spocona, zmęczona, ale szczęśliwa.

Ten koncert to było coś więcej niż muzyka – to było przeżycie. Jeśli ktoś zastanawia się, czy warto iść na OKIEGO, odpowiedź jest prosta: warto zawsze. A po tym 360° we Wrocławiu można powiedzieć jedno: historia właśnie się wydarzyła. 🖤 47

Dziękujemy, że czytasz artykuły na tuPozytywnie.pl 🙂 Bądź zawsze na bieżąco i obserwuj nas na Facebooku!