Między nostalgią a euforią – BitterSweet Festival zapowiada drugą edycję

Trzy dni, cztery sceny, blisko 50 koncertów i 70 tysięcy uczestników. Tak wyglądał debiut BitterSweet Festival, który w sierpniu 2025 roku zamienił poznański Park Cytadela w miasto w mieście – pełne muzyki, emocji i spotkań. Premierowa edycja wydarzenia od razu nadała mu status „najlepszego nowego festiwalu w Polsce”. Teraz wiemy już, że to dopiero początek – 13–15 sierpnia 2026 roku spotkamy się ponownie, by sprawdzić, jak rozwinie się ta opowieść.

Pierwsza edycja – trzy dni, które zapiszą się w historii

Debiuty bywają niepewne, ale BitterSweet od początku wszedł na scenę z rozmachem. Organizatorzy postawili na różnorodność – od globalnych gwiazd popu i hip-hopu, przez elektronikę i indie, aż po orkiestrę symfoniczną. Dzięki temu Cytadela przez trzy dni tętniła energią, a każdy krok prowadził w inne muzyczne uniwersum.

Post Malone zebrał największy tłum pod Main Stage, a jego przesłanie o wolności życia przyjęto owacjami. Nelly Furtado, wracając do Poznania po 17 latach, pokazała, jak silna bywa więź między artystką a fanami – jej zejście do publiczności i wspólne zdjęcia na długo zostaną w pamięci uczestników. Natasha Bedingfield przypomniała, że niektóre utwory są ponadczasowe – kiedy zaczęła śpiewać „Unwritten”, cały park Cytadela zamienił się w gigantyczny chór.

Koncerty Hurts czy Empire of the Sun miały charakter niemal rytualny. Theo z Hurts odebrał w Poznaniu złote i platynowe płyty, a ich hity „Wonderful Life” i „Stay” wybrzmiały jak hymny pokolenia. Empire of the Sun stworzyli spektakl, w którym teatralne kostiumy i futurystyczne obrazy łączyły się z muzyką w doświadczenie bliskie transu.

Polska scena na równych prawach

BitterSweet nie był tylko festiwalem międzynarodowych gwiazd – polska scena otrzymała tu równoprawne miejsce. Największym wydarzeniem okazał się jedyny koncert Taco Hemingwaya w 2025 roku. Publiczność usłyszała w całości „Trójkąt Warszawski”, a towarzyszący mu spektakl taneczny podkreślił kultowy już status albumu.

Bedoes 2115 dosłownie wjechał na scenę na motocyklu, a dzień później pojawił się w roli rozmówcy Martyny Wojciechowskiej w ramach BitterSweet Talks. To spotkanie pokazało inny wymiar festiwalu – szczere rozmowy o emocjach, wrażliwości i codziennych zmaganiach. Julia Wieniawa zebrała bardzo dobre recenzje za popowy show z dużą dawką girl power, a Jann czy Sara James przyciągnęli wierne społeczności młodych fanów.

Odkrycia, które dopiero rozkwitną

NEXT FEST Stage była miejscem, w którym można było dosłownie poczuć ekscytację odkrywania. Publiczność spotykała się z artystami, którzy za chwilę mogą stać się głosem nowego pokolenia – od Zippy’ego Ogaru i Borona po Kosmę Króla czy Wiktora Dydułę.

Roszalie – francuskie trio inspirowane Daft Punk – uchodziło za największe odkrycie. Ich elektroniczny set wprowadził publiczność w stan nostalgii, ale i świeżości, jakiej wielu oczekiwało od nowego festiwalu.

Na Enea Stage energię rozdawali Tempesst, Two Feet czy Martin Luke Brown, a Viagra Boys udowodnili, że punkowo-noisowy hałas może być komentarzem społecznym i zabawą jednocześnie.

Elektronika pod gwiazdami

Kiedy nad Cytadelą zapadał zmrok, festiwal zamieniał się w ogromny klub. Peggy Gou poprowadziła najbardziej ekstatyczną potańcówkę lata – doceniając w social mediach unikalną atmosferę, jaką stworzyła poznańska publiczność. Duke Dumont przypomniał, że „Ocean Drive” nie traci mocy, ¥ØU$UK€ ¥UK1MAT$U zahipnotyzował setem rodem z Boiler Room, a Salvatore Ganacci i Marc Rebillet przekształcili koncerty w nieprzewidywalne performanse.

Melanie C, ikona Spice Girls, udowodniła, że duch lat 90. nadal porusza tłumy, a koncert Loreen – królowej Eurowizji – pokazał, jak „Euphoria” i „Tattoo” potrafią przenieść publiczność w inny wymiar.

BitterSweet Talks i Safe Spot – troska o ludzi

Nie był to festiwal skupiony wyłącznie na muzyce. Safe Spoty działały jak punkty oddechu, gdzie można było dostać wodę, elektrolity, zatyczki do uszu czy zwyczajnie usiąść i porozmawiać z kimś, kto wysłucha. Obecność psychologów i organizacji społecznych sprawiła, że festiwal stał się miejscem świadomego przeżywania muzyki i spotkań.

BitterSweet Talks przyciągały pełne namioty. Rozmowy z artystami, aktywistami i osobowościami – od Julii Wieniawy i Bedoesa, przez Agatę Szymczewską, po Martynę Wojciechowską – udowodniły, że takie wydarzenia mogą być przestrzenią do refleksji nad zdrowiem psychicznym, emocjami czy relacjami.

Produkcja i kulisy

Za kulisami pracowało ponad 3 tysiące osób – od wolontariuszy po ekipy techniczne. Organizacją kierował blisko 50-osobowy zespół Good Taste Production, dla którego był to projekt o skali europejskiej. Wszystko wskazuje na to, że BitterSweet ma ambicję nie tylko wypełniać wakacyjny kalendarz, lecz także stać się marką rozpoznawalną poza Polską.

Druga edycja już ogłoszona

Po takim debiucie pytanie o ciąg dalszy było jedynie formalnością. Dziś wiemy, że BitterSweet Festival wróci 13–15 sierpnia 2026 roku. Sprzedaż biletów już ruszyła, a pierwsze wspomnienia z minionej edycji są najlepszą zapowiedzią tego, co nadchodzi.

👉 Bilety dostępne są tutaj.

Dziękujemy, że czytasz artykuły na tuPozytywnie.pl 🙂 Bądź zawsze na bieżąco i obserwuj nas na Facebooku!