Na Śląsku, który często kojarzy się z lasem fabrycznych kominów, wysokie punkty stanowią także wieże wodne, szybowe oraz kościelne. Wieże kościelne są najbardziej znane i w wielu przypadkach reprezentatywne, jednak typowy dla regionu klimat od lat skrywają wieże szybowe i… wieże ciśnień.
Najstarsza wieża ciśnień znajduje się w Zabrzu i została wzniesiona w roku 1871. Hutnicza wieża ma 30 m wysokości. Jest objęta nadzorem konserwatora zabytków, ale niestety dzieli los innych tego typu obiektów. Otóż wiele budynków industrialnych, w tym właśnie wieże ciśnień, które są nieodłącznym elementem krajobrazu śląskiego, od lat niszczeje. Najczęściej brakuje inwestorów, a miasto nie stać na remont zabytku. Wszelkie zabiegi kończą się zatem na zabezpieczeniu wejść przed nieupoważnionymi osobami.
Nie wszystkie wieże oczywiście odstraszają swym wyglądem Wszystko jest kwestią stanu budynku. Również w Zabrzu znajduje się wieża ciśnień Szpitala Klinicznego, która swoim urokiem przyciąga oczy niemal każdego turysty. O świetności śląskich wież niewątpliwie świadczy epizod z… Poznania. Dlaczego tam? Otóż w Poznaniu odbywała się Wystawa Wschodnioniemiecka, prekursorka popularnych Międzynarodowych Targów Poznańskich. Z tej okazji w 1911 roku śląska firma Donnersmarckhütte AG z Zabrza wykonała projekt Hansa Poelziga wznosząc przepiękną Wieżę Górnośląską. Wieża robiła tak ogromnie wrażenie, iż stała się pierwowzorem dla Fritz’a Langa, który w filmie „Metropolis” z 1927 roku przedstawił podobny obiekt będący siedzibą przemysłowego magnata. 52 metrowa wieża nie przetrwała niestety wojny i ruiny zostały rozebrane.
Na terenie niemal całego Górnego Śląska znajduje się do dziś wiele wież ciśnień, które często są zaniedbane. Warto jednak się zatrzymać na moment i spojrzeć na te przepiękne budynki. Każda z nich wygląda inaczej i skrywa osobną historię. Każda posiada także swój urok, który nietrudno dostrzec unosząc głowę i podziwiając walory estetyczne nadawane niegdyś obiektom industrialnym. Czas docenić to co mamy. Wszak była to niegdyś duma na skalę europejską, co dowodzi chociażby wspomniany „Metropolis”.