Deep Purple, ikona rocka, niebawem odwiedzi Polskę z nową trasą koncertową zatytułowaną „1 More Time Tour”. Mimo że nazwa może sugerować pożegnanie, grupa wykazuje się imponującą kondycją na scenie. Polska publiczność będzie miała okazję doświadczyć ich niepowtarzalnej energii już 17 października podczas występu w katowickim Spodku, podczas którego towarzyszyć im będzie amerykański zespół Jefferson Starship.
Bilety dostępne są na eBilet.pl
Aktywni nieprzerwanie od 1968 roku, Deep Purple stał się synonimem niestrudzonej pracy twórczej i fenomenalnych występów na żywo. Ich szeroka dyskografia, która zawiera takie kultowe dzieła jak „In Rock„, „Machine Head„, czy koncertowy gigant „Made In Japan„, przyniosła im światową sławę i sprzedaż albumów przekraczającą 100 milionów egzemplarzy. Ogromna liczba koncertów, które zagrali na całym świecie, w tym częste i entuzjastycznie przyjmowane wizyty w Polsce, udowadniają, że zasługują na miano żywych legend rocka.
Mimo iż Deep Purple bywa czasami postrzegany jako zespół klasyczny, ich obecna działalność twórcza pokazuje, że nadal są pełni pasji i zaangażowania. Albumy takie jak „NOW What?!„, „inFinite„, i „Whoosh!„, które zostały wyprodukowane razem z Bobem Ezrinem – uznanym za współpracę z takimi zespołami jak KISS i Pink Floyd – są dowodem, że nowsze produkcje Deep Purple stoją na równi z ich klasycznymi dziełami. Nawet odejście gitarzysty Steve’a Morse’a w 2022 roku z przyczyn osobistych nie spowolniło ich impetu. W miejsce Morse’a, do składu dołączył Simon McBride, wnosząc świeżość i nową energię, co zostało ciepło przyjęte przez fanów na całym świecie.
Otwierając koncert w Katowicach, na scenie pojawi się Jefferson Starship. Zespół, który należy do kanonu amerykańskiego rocka, powstał w 1974 roku jako kontynuacja psychodelicznego Jefferson Airplane i od samego początku definiował brzmienie kalifornijskiej sceny rockowej lat 70. Albumy takie jak „Dragon Fly” czy „Red Octopus” są uznanymi klasykami, ale Jefferson Starship nie spoczywa na laurach — ich nowsze dzieło, „Mother of the Sun” z 2020 roku, okrzyknięte zostało przez krytyków muzycznych jako „genialny przykład amerykańskiego rocka stadionowego„.