Muzyczne odkrycia Next Fest 2024

NEXT FEST Music Showcase & Conference zapewnił trzy dni wyjątkowych emocji, zaczynając od porannych sesji panelowych i warsztatów, które dotykały istotnych kwestii związanych z przemysłem muzycznym. Niezwykłe miejsce jakim jest Zamek w Poznaniu zostało centrum obrad i spotkań, skupiając się na tematach od prawa w produkcji muzycznej, poprzez miejską kulturę i dobrostan psychiczny, aż po rozwój młodych talentów w branży, wykorzystanie AI w muzyce, znaczenie fotografii koncertowej oraz sztukę scenicznego występu. Uczestnicy warsztatów mieli okazję zgłębiać tajniki pisania piosenek i zdobywać nowe umiejętności pod okiem doświadczonych ekspertów.

Koncerty wieczorne przyciągnęły liczne tłumy. Kaśka Sochacka czarowała publiczność w Placu Wolności, dając przedsmak swojej nostalgicznej twórczości. W CK Zamek Poluzjanci zaprezentowali swoje nowe, jeszcze niewydane utwory, podobnie jak Sonbird, którzy rozpalili słuchaczy w Blue Note. Na Scenie ZAiKS-u w Lokum wystąpiła Ala Zastary, gdzie ustawiały się długie kolejki po bilety. Natomiast na scenie Dr. Martens Made Strong Stage w Dragon Social Club, MK’One dostarczył niezapomnianych wrażeń.

Mimo zmiennej pogody piątkowe koncerty nadal cieszyły się dużym zainteresowaniem. Małgorzata Ostrowska i Vito Bambino przyciągnęli tłumy na Placu Wolności, podczas gdy w CK Zamek emocje sięgnęły zenitu podczas występu Julii Kamińskiej. jucho zanurzył publiczność w magicznej aurze, zaśpiewawszy i zagrał na pianinie, a Karaś/Rogucki zafundowali słuchaczom znakomite momenty muzyczne. Podobne uniesienia wywołały występy na Scenie ZAiKS-u, Dr Martens i Blue Note, gdzie wystąpiła Niemoc. Koncert Sary James przyniósł niespodziankę w postaci występu Igora Herbuta. Wieczorne koncerty rapowe w wykonaniu Tonfy i Aviego również znalazły swoich entuzjastów.

Ostatni dzień festiwalu mimo nieprzychylnej aury, wciąż przyciągnął tych, którzy poszukiwali muzycznych uniesień. Na Placu Wolności wystąpili Kacperczyk oraz Kasia Lins, a CK Zamek gościł Rosalie i Kury prezentujące program P.O.L.O.V.I.R.U.S. Eksperymentalne brzmienia Coals oraz pełen energii występ Łąki Łan w Tama Club były wyjątkowe, a Boysyrewicz dostarczył emo disco pod Minogą. Na Scenie ZAiKS-u Lija wyróżniała się szczerością i świeżością w swoim wykonaniu.

Nasze nextowe odkrycia

LOTTA

Lotta to zjawisko na polskiej scenie muzycznej, które zdołało całkowicie mnie urzec. To właśnie ona, czyli Karolina Pielesiak, zajmuje moje pierwsze miejsce na liście festiwalowych odkryć. Jej koncert na Scenie ZAiKSu przy lokalu Lokum był prawdziwym spektaklem energetycznym, podczas którego artystka nawiązała oszałamiający kontakt z publicznością. Show, które przygotowała, było dopracowane w najmniejszym szczególe, co pozwoliło na stworzenie niesamowitej atmosfery.

Muzyka Lotty to oryginalne połączenie hyper popu z charakterystycznymi wysokimi wokalami, zniekształconymi basami oraz 16-bitowymi dźwiękami, które razem tworzą eksplozję dźwiękową zdolną do rozkręcenia każdej imprezy. Potwierdza się tu teza, że to unikalne brzmienia i niebanalne podejście do muzyki napędzają prawdziwe emocje wśród słuchaczy.

Podczas występu, mimo że trwał on nieco ponad pół godziny, Karolina Pielesiak przejęła scenę z pewnością siebie, która jest podziwiana w branży muzycznej. Stworzyła na niej atmosferę tak żywiołową, że nawet zapięte pasy bezpieczeństwa mogłyby okazać się niewystarczające. Co godne podkreślenia, nawet mimo technicznych problemów z odsłuchem pod koniec koncertu, Lotta nie straciła animuszu i z łatwością splótła się z wyzwaniami, dając bis, który był wykonany wzorowo.

Nie wolno także zapominać o Phamie, który ze swoją pracą w tle jako producent muzyczny dopełniał całego scenicznego szaleństwa. To on, pracując w harmonii z Lottą, współtworzył ten niezapomniany występ. Ich współpraca to przykład, jak ważna w muzyce jest synteza talentów artystycznych i technicznych.

Polska scena muzyczna potrzebuje właśnie takich artystów jak Lotta – śmiałych, nowatorskich, z pasją tworzących własną, niepowtarzalną przestrzeń artystyczną. To za takich wykonawców warto walczyć, tworzyć i promować ich muzykę, bo każdy ich występ to nie tylko koncert, ale przede wszystkim doświadczenie, które zostaje z nami na długo.

BLU

Odkąd Blu pojawiła się na scenie muzycznej, zaczęła przyciągać uwagę swoją wyjątkową barwą głosu i świeżym podejściem do muzyki. Jej uczestnictwo w projektach takiego artysty, jak Bedoes, nie tylko otworzyło jej drzwi do większej widowni, ale także pokazało, że ma coś wyjątkowego do zaoferowania polskiej scenie muzycznej.

Kontrakt z tak prestiżową wytwórnią jak Warner Music to nie lada wyróżnienie, które bez wątpienia stawia Blu wśród obiecujących nowych twarzy w branży. Jest to szansa na rozwój i wyraz uznania dla jej talentu, co wskazuje, że jej muzyczna podróż dopiero się rozpoczyna.

Jej występ na NEXT FEST był nie tylko dowodem na jej muzyczne zdolności, ale także swoistym świętem energii i młodości, które Blu wnosi do każdej swojej interpretacji. Uczestnicy koncertu mogli doświadczyć jej magnetyzmu na żywo, a każdy ruch i nuta sprawiały, że publiczność chciała tańczyć i świętować razem z nią. To było doświadczenie pełne ekscytacji, które można by opisać jako odskocznię od codzienności.

Blu posiada tę unikatową zdolność do przekazywania emocji poprzez muzykę. Jej głos, rozmarzony i pełen ciepła, jest jak most między artystką a jej słuchaczami, zapraszając ich do wspólnego przeżywania każdej opowieści utkaną w jej piosenkach. Jest to szczególnie wartościowe w popie, gdzie autentyczność i wrażliwość mogą stać się kluczem do serc publiczności.

Oczekiwania wobec Blu są wysokie, ale wszystko wskazuje na to, że ma ona wszystkie atrybuty, które pomogą jej sięgnąć po gwiazdy i zdobyć miejsce, o które walczy na polskim rynku muzycznym. Jej przyszłość wydaje się być pełna możliwości, a trzymanie za nią kciuków to nasz sposób, by dołożyć do tego trochę naszego wsparcia w jej dalszej, muzycznej podróży.

JUNE66

Grupa JUNE66 znalazła sposób, aby odświeżyć klasyczne brzmienia, które zdominowały dekadę charakterystyczną dla szybkich solówek i zapadających w pamięć riffów. Mimo że ich początki datowane są na rok 2021, ich muzyka jest niczym wehikuł czasu, który przenosi słuchaczy wprost do szalonych lat 80. XX wieku.

Podczas festiwalu Next Fest w Barock Club, JUNE66 bez wątpienia wykazało się takim rockowym pazurem, który sprawia, że tłumy zgromadzone na koncertach czują nie tylko dźwięk, ale i ducha epoki. Ponadczasowe elementy wizerunkowe – skórzane kurtki, ciasne dżinsy, wytapirowane włosy – tworzyły nie tylko spektakularne sceniczne persona, ale także stanowiły dopełnienie niezapomnianej aury ich występu.

Ich koncert charakteryzował się nie tylko perfekcyjnym dopasowaniem strojów. Chemia pomiędzy członkami zespołu, widoczna w każdym gestie i spojrzeniu wymienianym na scenie, była prawdziwa i autentyczna. A widzowie? Zostali wprawieni w ekstazę za sprawą energetycznych bitów i intrygujących tekstów, co tylko potęgowało atmosferę wspólnego przeżywania muzyki. Show JUNE66 było jak dobrze splecione story, gdzie każdy znajdował coś dla siebie; od nostalgicznych wspomnień po ekscytację nowością.

Przekonanie o ich świeżości i zdolnościach do odnalezienia własnego miejsca na muzycznej mapie świata, w której gatunki przenikają się i ewoluują, wydaje się być uzasadnione. Ich muzyka jest jak most między pokoleniamipomost, który może zacząć łączyć zarówno starszych fanów dobrej starej rock’n’rollowej energii, jak i młodych, którzy dopiero zaczynają swoją przygodę z muzyką pełną pasji i życia.

Kadry z Nexta

Dziękujemy, że czytasz artykuły na tuPozytywnie.pl 🙂 Bądź zawsze na bieżąco i obserwuj nas na Facebooku!