Koncerty bywają różne – jedne dostarczają czystej rozrywki, inne skłaniają do refleksji, a jeszcze inne wciągają w świat przeżyć niemal intymnych. Występ duetu Matylda & Łukasiewicz w Lublinie należał do tej ostatniej kategorii. Wczoraj, w Sali Uniwersyteckiej Kongresowej przy Uniwersytecie Przyrodniczym, publiczność miała okazję uczestniczyć w wydarzeniu, które trudno zamknąć w prostych kategoriach. To było coś więcej niż koncert – to była opowieść pełna emocji, subtelnych niuansów i artystycznej prawdy.
Nastrojowa podróż w świat albumu „Matka”
Wieczór rozpoczął się punktualnie o 20:00, gdy na scenie pojawili się Matylda Damięcka i Radosław Łukasiewicz – artyści, którzy wspólnie stworzyli projekt wymykający się schematom. Ich debiutancki album „Matka” to zbiór utworów osadzonych w refleksyjnej, pełnej napięcia stylistyce, gdzie słowo ma równie wielkie znaczenie, co dźwięk.
Już od pierwszych chwil koncertu można było dostrzec niezwykłą harmonię między wykonawcami. Ich sceniczna obecność była oszczędna, niemal teatralna – bez zbędnego efekciarstwa, ale z ogromnym ładunkiem emocjonalnym. Każdy utwór zdawał się opowiadać osobną historię, a razem tworzyły spójną narrację o relacjach, tęsknocie i ludzkiej wrażliwości.
Minimalizm, który hipnotyzuje
Jednym z największych atutów tego występu była jego kameralna atmosfera. Subtelne aranżacje, w których dominowały delikatne akordy gitary i oszczędne elektroniczne tło, pozwalały w pełni skupić się na głosach artystów. Matylda Damięcka hipnotyzowała swoim melancholijnym, pełnym napięcia wokalem, podczas gdy Radosław Łukasiewicz nadawał kompozycjom głębię i przestrzeń. Nie było tu miejsca na nadmiar – zamiast tego dostaliśmy czystą esencję emocji.
Utwory, które szczególnie zapadły w pamięć, to „Nie pytaj”, w którym przejmująca linia melodyczna doskonale współgrała z ascetycznym tekstem, oraz „Tyle co nic” – refleksyjna, niemal szeptana kompozycja, w której cisza była równie ważna jak dźwięki. Publiczność słuchała w skupieniu, jakby obawiając się, że najmniejszy szmer może zakłócić tę kruchą aurę.
Perfekcyjna organizacja, intymna przestrzeń
Nie sposób nie wspomnieć o samej organizacji wydarzenia. Organizatorzy zadbali o każdy detal – od nastrojowego oświetlenia, które podkreślało charakter utworów, po komfortową przestrzeń, sprzyjającą kontemplacji muzyki. Dzięki temu całość miała w sobie coś z osobistego spotkania, w którym bariera między sceną a publicznością niemal się zacierała.
Podsumowanie – muzyka, która zostaje na długo
Koncert duetu Matylda & Łukasiewicz był przejmującą lekcją muzycznej wrażliwości. To wydarzenie pokazało, że w czasach, gdy muzyka często staje się tłem do codziennych czynności, wciąż istnieją artyści, którzy potrafią wciągnąć nas w swój świat na sto procent. Nie był to spektakl oparty na fajerwerkach czy brawurowych popisach – tu liczyły się przede wszystkim emocje i przekaz.
Jeśli jeszcze nie mieliście okazji usłyszeć Matyldy & Łukasiewicza na żywo, koniecznie śledźcie ich kolejne koncerty. To doświadczenie, które zostaje w sercu na długo – ciche, subtelne, ale niezwykle intensywne.
Najbliższe koncerty w Polsce:
▶ Łódź (5 kwietnia, ARTKOMBINAT, Scena Monopolis) – bilety: KUP BILET
▶ Wadowice (25 kwietnia, Wadowickie Centrum Kultury) – bilety: KUP BILET
▶ Poznań (26 kwietnia, w ramach Next Fest) – bilety: KUP BILET