Nowa forma, znane twarze. Jak ZORZA próbuje zmienić festiwalową rutynę [Wrocław, dzień 1, ZDJĘCIA]

Festiwale muzyczne w Polsce przechodzą ostatnio ewolucję – coraz częściej przestają być jedynie serią koncertów, a stają się złożonymi zjawiskami kulturowymi. ZORZA wspierana przez T-Mobile, która w miniony weekend dotarła do Wrocławia na swój drugi przystanek, zdaje się być właśnie odpowiedzią na tę potrzebę: stworzenia przestrzeni, w której muzyka, sztuka, technologia i społeczność współistnieją i przenikają się w sposób organiczny, ale też – co ważne – świadomy.

W założeniu to „trochę inny festiwal”, co powtarzali zarówno organizatorzy, jak i sami artyści. A już pierwszego dnia we Wrocławiu było widać, że nie są to puste hasła reklamowe. ZORZA stara się zerwać z utartymi schematami i zaproponować uczestnikom coś nowego: doświadczenie bardziej całościowe niż tylko seria muzycznych występów.

Teren jak na wyobrażeniach – przestrzeń, światło i symbolika zorzy

Festiwal ulokowany został na terenach AWF we Wrocławiu – miejscu, które nie po raz pierwszy gości wydarzenia plenerowe, ale tym razem zostało zaaranżowane z nieporównywalnie większym rozmachem. Powierzchnia była dwukrotnie większa niż przy innych podobnych imprezach w tej lokalizacji. I choć w ciągu dnia przestrzeń wydawała się wręcz nieco pusta, to po zmroku wszystko nabrało życia. Warto pochwalić też perfekcyjne nagłośnienie – idealnie było słychać każde słowo i dźwięk.

Zorza – symbol całego przedsięwzięcia – została dosłownie przeniesiona na niebo, za pomocą zaawansowanych projektorów i efektów świetlnych. W połączeniu z dopracowaną scenografią, wizualnymi instalacjami i ambientowym oświetleniem terenu, ZORZA rzeczywiście robiła wrażenie – niemal jakbyśmy przenieśli się w inny wymiar. To nie była typowa sceniczna iluminacja – tu światło miało znaczenie, budowało opowieść, wciągało i wprowadzało w klimat.

Nie tylko słuchać – współtworzyć

Jednym z najmocniejszych elementów tego projektu jest silne nastawienie na uczestnictwo. Nie jesteście tu tylko widzami – możecie stać się częścią większego organizmu. Przykład? Jednodniowy chór Pauliny Przybysz, do którego każdy mógł dołączyć przez aplikację. Czy to rozwiązanie idealne? Technicznie nie – ale ideowo? Absolutnie tak.

W podobnym duchu zorganizowano aplikację TIP (Trochę Inne Punkty), dzięki której skanując NFC-tagowane obiekty na terenie festiwalu, można było zbierać punkty – choć brak informacji o nagrodach pozostawił uczestników z lekkim niedosytem. Niejasna funkcja aplikacji z pewnością wymaga dopracowania, ale sam pomysł wpisuje się w założenie aktywnego współuczestnictwa.

Program muzyczny: ryzyko się opłaciło

ZORZA wspierana przez T-Mobile zapowiadała się jako przestrzeń dla premier, kolaboracji i twórczej wolności. I dokładnie to dostaliśmy. Artyści, których dobrze znacie, wystąpili w odsłonach, jakich jeszcze nie widzieliśmy – i raczej już nie zobaczymy.

Dawid Podsiadło i Kaśka Sochacka – wspólny oddech, wspólne emocje

To był bez wątpienia koncert dnia. Dawid, jako gospodarz całego przedsięwzięcia, nie tylko pojawił się na scenie, ale współtworzył cały program. W duecie z Kaśką Sochacką zaprezentowali zupełnie nowe utwory, przygotowane specjalnie na ZORZĘ. Największe emocje wzbudził moment, w którym wspólnie wykonali „Pięknie płyniesz”. Śpiewał cały teren – a że był naprawdę ogromny, można było poczuć się częścią czegoś naprawdę dużego. To był moment wspólnoty, rzadki i autentyczny.

Sokół + Fisz + Emade – połączenie, którego nikt się nie spodziewał

W świecie hip-hopu i alternatywy rzadko spotykamy kolaboracje, które mają tak duży ciężar gatunkowy. A jednak to trio zagrało wspólnego seta – z autorskimi numerami każdego z nich, w nowych aranżacjach i z pełną świadomością formy. Choć ich koncert otwierał główną scenę, publiczność dopisała – co potwierdza, że ZORZA przyciąga ludzi gotowych na coś nieoczywistego.

Paulina Przybysz gra BAJM – akt odwagi i piękna reinterpretacja

To z pewnością jeden z najbardziej kontrowersyjnych i jednocześnie najodważniejszych punktów programu. Przybysz wzięła na warsztat repertuar BAJMU i zrobiła z nim coś kompletnie innego – nie parodię, nie tribute, ale nową, kobiecą opowieść o sile, wrażliwości i nostalgii. A wszystko to z akompaniamentem chóru złożonego z festiwalowiczów. To nie był koncert – to było wydarzenie performatywne z muzyką w tle.

Alternatywa w akcji: Audioriver x T-Mobile i FNOMN

Dla fanów elektroniki scena Audioriver together with T-Mobile Electronic Beats była miejscem, gdzie tańczyło się do późna w noc. IKARVS otworzył wieczór w stylu „Polish Euforia 2000” – ukłon w stronę rave’ów sprzed dwóch dekad. Dalej – Agim & Deas Live i taneczne, głębokie Catz ‘n Dogz & Friends. To był program przemyślany, selektywny, mocno kuratorski – bez typowych „festiwalowych dj setów”.

Równolegle działała scena FNOMN, na której prezentowali się twórcy wyłonieni w ramach programu FENOMEN. To nie tylko koncerty – ale projekty multimedialne, w których muzyka, grafika, fotografia i video współistnieją na równych prawach. Usłyszeliśmy artystów taki jak Daymond, Odet, Livka i Kachus – artystów może jeszcze nieznanych szerokiej publiczności, ale z ogromnym potencjałem. FNOMN to być może najciekawszy kierunek całej ZORZY – pokazujący, że „być artystą” dziś to coś więcej niż mieć piosenkę.

Niedoskonałości też są częścią całości

Trzeba to powiedzieć wprost: kolejki po jedzenie i piwo były koszmarem. Czas oczekiwania sięgał nawet 1,5 godziny. Choć oferta foodtrucków była bogata i różnorodna, logistyka zawiodła. I choć można to częściowo tłumaczyć debiutującym formatem i dużą frekwencją, to jednak wielkie ambicje muszą iść w parze z podstawową organizacją.

Czy ZORZA to przyszłość festiwali?

Na pewno nie jest to jeszcze format idealny. Ale warto pochwalić, że ZORZA wspierana przez T-Mobile ma coś, czego brakuje wielu festiwalom w Polsce – odwagę wyjścia poza schemat. To przestrzeń, która daje artystom wolność, uczestnikom aktywność, a publiczności – coś więcej niż playlistę.

ZORZA nie tylko dostarcza emocji, ale też prowokuje do refleksji, eksperymentuje, inspiruje. To wydarzenie, które nieustannie przypomina, że kultura żyje tam, gdzie jest dialog – między muzyką a wizją, twórcą a odbiorcą, ideą a formą.

Kto wie – jeśli ta zorza rozbłyśnie jeszcze mocniej w kolejnych edycjach, możemy być świadkami powstania najciekawszego festiwalu kultury alternatywnej w tej części Europy. A na razie – czekamy na drugi dzień. I kolejne odsłony.

ZDJĘCIA

Fot. Krzysztof Powierża, Marta Chudek, Michał Murawski, Maciej Czyżewski, Dominik Czerny, Paweł Cegielski, Paulina Hytroś, Róża Kadi

Link do zdjęć: https://www.facebook.com/share/p/1BokjZgY99/

Dziękujemy, że czytasz artykuły na tuPozytywnie.pl 🙂 Bądź zawsze na bieżąco i obserwuj nas na Facebooku!