Podbeskidzie Bielsko-Biała przegrało mecz z Lechem Poznań 2:0. Porażka zdecydowała o tym, że piłkarze TSP będą musieli walczyć w grupie spadkowej o utrzymanie w najwyższej klasie rozgrywkowej.
Obie drużyny od początku wiedziały, o co grają. Podbeskidzie przy ewentualnej wygranej mogło liczyć na grę w grupie mistrzowskiej, Lech natomiast na objęcie pozycji lidera Ekstraklasy. Ekipa z Poznania rozpoczęła mecz bez kilku podstawowych zawodników, z uwagi na to, że już w niedzielę Kolejorza czeka batalia z Legią Warszawa o Puchar Polski.
Pierwsza połowa zakończyła się bezbramkowym remisem. Obie drużyny grały aktywnie, jednak brakowało sytuacji podbramkowych. Zdecydowanie ciekawiej było w drugiej części spotkania. Praktycznie zaraz po wznowieniu gry, w 48. minucie, bramkę strzelił Dariusz Formella, który wykorzystał fatalny błąd Roberta Mazana. Gospodarze wzięli się jednak do odrabiania strat, w 56 minucie Bartłomiej Konieczny po dośrodkowaniu uderzył piłkę głową, ale trafił tylko w poprzeczkę. Zawodnicy z Poznania w dalszej części spotkania zdecydowanie wzmocnili obronę i nie pozwolili piłkarzom z Podbeskidzia na więcej podobnych sytuacji. W 88. minucie podwyższyli wynik po golu Kaspera Hamalainena na 2:0.
Po meczu włodarze Podbeskidzia zdecydowali o zdymisjonowaniu trenera Górali Leszka Ojrzyńskiego. Działacze nie byli zadowoleni z ostatnich wyników TSP, liczono także na awans do grupy mistrzowskiej. Trener Ojrzyński nie spełnił pokładanych w nim nadziei. Następcę zwolnionego szkoleniowca poznamy za kilka dni, prawdopodobnie posadę trenera Podbeskidzia ponownie obejmie Marcin Brosz.