Rod Stewart, urodzony 10 stycznia 1945 roku w Londynie, jest jednym z najbardziej znanych brytyjskich wokalistów rockowych. Jego kariera rozpoczęła się w latach 60., kiedy dołączył do zespołu The Jeff Beck Group, a później Faces. W latach 70. rozpoczął solową karierę, zdobywając międzynarodową sławę dzięki takim hitom jak „Maggie May” i „Sailing”.
Stewart jest znany ze swojego charakterystycznego głosu i eklektycznego stylu muzycznego, który łączy rock, pop, soul i folk. Przez dekady zdobył liczne nagrody, w tym Grammy, i sprzedał ponad 100 milionów płyt na całym świecie. W 2016 roku został uhonorowany tytułem szlacheckim przez królową Elżbietę II za zasługi dla muzyki i działalność charytatywną.
Koncert rozpoczął się punktualnie o 20:00, co podkreśliło profesjonalizm organizatorów i szacunek do widowni. Rod Stewart wkroczył na scenę z energią, która od razu porwała łódzką publiczność. Już pierwszy utwór wywołał entuzjazm, a po jego zakończeniu artysta serdecznie przywitał się z fanami, obiecując wieczór pełen dobrej zabawy.
Obietnica szybko została spełniona. Każda kolejna piosenka porywała do tańca i śpiewu, a znane hity brzmiały jeszcze lepiej dzięki doskonałemu akompaniamentowi zespołu. Każdy numer z bogatego repertuaru Roda Stewarta był zagrany w świeżej aranżacji, co niewątpliwie było zasługą zarówno artysty, jak i jego znakomitego bandu.
Nieodłącznym elementem show były chórzystki i instrumentalistki, które stanowiły nie tylko ucztę dla uszu, ale i dla oczu. Ich występy doskonale wypełniały czas, gdy Stewart zmieniał stroje – a tych podczas dwugodzinnego występu było aż cztery.
Rod Stewart udowodnił, że wiek to tylko liczba. Pomimo przekroczenia siedemdziesiątki, artysta wciąż emanował młodzieńczą energią i pasją, której mogliby mu pozazdrościć o wiele młodsi wykonawcy. Jego dynamika na scenie, taneczne ruchy i charyzma wciągały publiczność do zabawy, przypominając, że duch rock’n’rolla jest wiecznie młody. Stewart nie tylko wyglądał, jakby czas się dla niego zatrzymał, ale przede wszystkim brzmiał doskonale, co podkreślało jego niezmiennie wysoką formę wokalną.
Niesamowity głos Roda Stewarta to kolejny dowód na to, że prawdziwy talent nie przemija. Jego charakterystyczna, lekko chrypliwa barwa brzmiała mocno i wyraźnie przez cały koncert, zarówno w balladach, jak i w bardziej energetycznych kawałkach. To, że Stewart wciąż potrafi tak porwać publiczność, jest świadectwem jego wyjątkowego talentu i miłości do muzyki, które nie bledną z wiekiem.
Kulminacją koncertu były jedne z najpiękniejszych utworów Roda Stewarta – „I Am Sailing” oraz „Do Ya Think I’m Sexy”. Te ikoniczne piosenki zakończyły wieczór w wielkim stylu, zapewniając, że każdy uczestnik wydarzenia na długo zapamięta ten wyjątkowy koncert.
Na uwagę zasługuje również organizacja całego wydarzenia. Live Nation, odpowiedzialny za przygotowanie koncertu, wykazał się profesjonalizmem. Wejście do areny przebiegało sprawnie, bez opóźnień, a organizacja wewnątrz obiektu była perfekcyjnie zaplanowana. Dzięki temu uczestnicy mogli w pełni cieszyć się wieczorem bez żadnych zakłóceń.