Dopiero w trzeciej kolejce Podbeskidzie zainaugurowało rozgrywki pierwszej ligi piłkarskiej przed własną publicznością,dodajmy tutaj z kronikarskiego obowiązku po raz pierwszy przy otwartych wszystkich czterech trybunach stadionu miejskiego w Bielsku-Białej.
Choć to dopiero początek rozgrywek od razu gospodarze przystąpili do pojedynku z wiceliderem Wigry Suwałki.
Przez pierwszy kwadrans z boiska wiało nudą,bramkarze narzekali na brak pracy,obie drużyny w tym czasie nie oddały celnego strzału na bramkę.
Górale starali się atakować,brakowało jednak dokładności i celnych podań a goście mądrze się bronili.
Kolejne minuty upłynęły pod znakiem optycznej przewagi miejscowych,z której jednak nic nie wynikało.
Nadeszła jednak 36 minuta,w której to trybuny stadiony eksplodowały radością;Magiera zagrał piłkę do pozostawionego bez opieki Podgórskiego,który huknął jak z armaty w samo okienko i bramkarz gości Zoch mógł tylko wyjmować piłkę z siatki.
Po zdobyciu gola bielszczanie podkręcili tempo gry;już pięć minut później strzał Demjana minimalnie minął lewy słupek bramki,goście po jednym z kontrataków mogli wyrównać jednak Leszczyński był na posterunku.
Tak więc po pierwszej połowie miejscowy schodzili do szatni w dobrych humorach.
Druga połowę oba zespoły rozpoczęły w żywszym tempie ale nadal w poczynaniach było wiele niedokładności,na pierwszą składną akcję Podbeskidzia trzeba było czekać prawie dziesięć minut.
W 60 minucie Podgórski ponownie mógł wpisać się na listę strzelców,jednak jego strzał zza pola karnego sparował na rzut rożny Zoch.
Gdy wydawało się że padnie kolejny gol dla miejscowych,w 69 minucie goście wykonywali rzut wolny,piłka po wrzutce w pole karne przez
Kądziora minęła zarówno jego kolegów jak i obrońców i zatrzepotała w siatce obok zupełnie zaskoczonego Leszczyńskiego.
Podbeskidzie starało się wygrać ten mecz,wprowadzony pod koniec spotkania Kołodziej mógł przechylić szalę zwycięstwa na korzyść gospodarzy,jednak golkiper Wigier wykazał się udaną interwencją.
Dwie minuty przed końcem Demjan skiksował w polu karnym,była to ostatnia szansa Górali na zdobycie zwycięskiego gola,jednak wynik już do końca nie uległ zmianie i pierwszoligowy hit zakończył się sprawiedliwym remisem,z którego bardziej zadowoleni są goście.
Dziękujemy, że czytasz artykuły na tuPozytywnie.pl 🙂 Bądź zawsze na bieżąco i obserwuj nas na Facebooku!