James Blunt koncertował w Gliwicach

W minioną sobotę ,poprzedzającą Dzień Kobiet,w Arenie Gliwice wystąpił James Blunt ze swoim zespołem.
Na widowni dominowały głównie panie ale sporą grupę widzów stanowili też panowie w różnym wieku.
Jedno jest pewne-przedstawiciele obojga płci na pewno nie narzekali na nudę!
Melodyjne piosenki,żywiołowo reagująca publiczność i świetna atmosfera to można powiedzieć udany przepis na koncertowy wieczór.
James Blunt głównie kojarzy się z kimś,kto potrafi śpiewać głównie ballady,jednak w Gliwicach,gdzie promował swoją najnowszą płytę ” Once upon a mind”  udowodnił że potrafi zagrać żywiołowo i załapać fantastyczny kontakt z publicznością.
Bicie dzwonów z pierwszej piosenki „How it Feet To Be Alive” obwieściło początek koncertu. James – chłopak z gitarą na plecach – pojawił się przed trzema ekranami świetlnymi, przechadzając się po scenie. Po chwili cała konstrukcja poszybowała w górę odsłaniając estradę, a na niej pozostałych muzyków. Publiczność gorąco powitała swojego idola.
James powoli się rozkręcał,stopniowo choć z dużym wyczuciem balansował tempo koncertu.
Gromkie brawa zebrał za najnowsze utwory,choć wiadomo-inaczej być nie mogło-fani czekali na jego największe hity.
Kilka tysięcy widzów zgromadzonych w hali świetnie się bawiło i często śpiewało razem z wykonawcą przez blisko 100 minut-bo tyle trwał koncert razem z bisami-nie ma co ukrywać-fani ze sceny nie dali mu łatwo zejść.
Gdy wydawało się że fani nie usłyszą największego przeboju Jamesa Blunta  „You’re Beautiful”,brytyjczyk zostawił go na sam „deser”,publiczność niczym chór wspólnie odśpiewała ten utwór,wiele osób tańczyło na płycie hali i widowni.Sam wykonawca był żywiołowy i rozluźniony,tryskał energią,powiedział parę słów po polsku (choć stwierdził że nasz ojczysty język jest bardzo ciężki).
Zmieniające się światła,” wędrujące” ekrany ledowe to było wszystko bardzo dobrze wykonaną robotą w dodatku okraszoną porządną muzyką.
Duże słowa uznania należą się akustykom,którym świetnie udało się nagłośnić tak dużą halę co nie zawsze jest łatwym zadaniem.
Tak więc gliwicki koncert był bardzo udany,sam artysta był również zachwycony miejscem i publicznością,która tego wieczoru długo nie zapomni.

Dziękujemy, że czytasz artykuły na tuPozytywnie.pl 🙂 Bądź zawsze na bieżąco i obserwuj nas na Facebooku!