Za Areną Gliwice sportowy debiut. Gliwicka hala sportowa była gospodarzem spotkania siatkarskiej Ligi Mistrzów. ZAKSA Kędzierzyn-Koźle zmierzyła się z Cucine Lube Civitanova, wicemistrzem Włoch. Hala wypełniła się kibicami, którzy wspomagali kędzierzynian gromkim dopingiem.
Chociaż gliwicka hala została otworzona 12 maja ubiegłego roku, to do tej pory nie gościła jeszcze dużego sportowego wydarzenia. Na terenie obiektu organizowane były do tej pory tylko koncerty. Z punktu widzenia kibica hala spełnia wszystkie wymagania. Jest jasno, czysto i wygodnie. Widoczność może być nieco ograniczona w najwyżej położonych sektorach. Nie brakuje szatni i punktów gastronomicznych. Problemem jest jednak dostępność parkingów. Kibice przez co najmniej kilkanaście minut musieli krążyć w poszukiwaniu miejsca do zaparkowania.
Przejdźmy jednak do samego meczu.Zdecydowanym i niemal murowanym faworytem do zwycięstwa w tym meczu byli goście,naszpikowani światowymi gwiazdami.
Na trybunach gliwickiej hali zasiadło blisko 9000 widzów,co było bardzo dobrym wynikiem,którzy fantastycznie niemal przez całe spotkanie dopingowali swoich ulubieńców.
Fani Zaksy wspierani byli nawet przez zaprzyjaźnionych z nimi kibiców BBTS Bielsko-Biała.
Po wyrównanym początku, szybko na kilkupunktowe prowadzenie wyszli goście. Siła ognia Cwetana Sokołowa czy Robertlandy’ego Simona powodowała, że ZAKSA znalazła się w defensywie. W końcowej fazie seta wicemistrzowie Polski zaczęli jednak lepiej grać blokiem, a dobrą zagrywkę dołożył Sam Deroo i gospodarze zbliżyli się na dwa punkty. Końcówka należała jednak do siatkarzy Cucine Lube, którzy wygrali tę partię 25:19.
Druga odsłona spotkania to ponowne szybkie prowadzenie gości 6:2,którzy z biegiem czasu powiększali przewagę.
Zaksa popełniała sporo prostych błędów,co konsekwentnie wykorzystywali Włosi,natomiast siła ataku miejscowych nie była zbyt mocna,goście prowadzili już 20:14 jednak zryw wicemistrzów Polski dał im tylko cztery punkty straty do rywala.
Jednak końcówka seta znowu przebiegała pod pełną kontrolą gości,którzy zwyciężyli w tej partii 25:17.
Przed trzecim setem zgromadzeni w hali kibice mieli nadzieję że nie będzie on ostatnim w tym meczu-tak się jednak nie stało.
Mocna zagrywka gości spowodowała że ZAKSA miała sporo problemów z przyjęciem i wyprowadzeniem ataku.
Momentami nieźle prezentowali się Deroo i Aleksander Śliwka,ale w porówaniu z bombardującymi niemal z każdej strefy boiska
Lealem i Simonem,oraz bardzo mądrze rozgrywającym Bruno Rezende ,było to za mało by ugrać w tym spotkaniu choćby seta.
Gospodarze w trzeciej partii ulegli 19:25 a w całym meczu 0:3.
Była to ich druga porażka w tegorocznej edycji siatkarskiej LM,jednak nadal mają szansę na awans do fazy pucharowej.
Podsumowując-za Areną Gliwice pierwszy choć nieudany sportowy debiut,gdyż dotychczas w hali odbywały się głównie koncerty.
Zawodników z Kędzierzyna mimo porażki trzeba pochwalić za ambicję i wolę walki,jak zwykle zwycięzcami tego meczu byli kibice,którzy spisali się po prostu na medal.