Zimowy Puchar Świata w skokach narciarskich zbliża się wielkimi krokami.
Już za dwa tygodnie najlepsi przedstawiciele tej zimowej dyscypliny mają spotkać się w Wiśle-Malince,gdzie na skoczni im Adama Małysza ma rozpocząć się kolejna,czterdziesta druga już edycja tego cyklu.
No właśnie-ma rozpocząć się-przynajmniej takie są zapowiedzi organizatorów,śnieg od kilku tygodni jest już produkowany,jednak zawody odbędą się (niestety- z powodu panującej pandemii-przy pustych trybunach).
W związku z obostrzeniami nakładanymi przez poszczególne państwa i problemami w swobodnym poruszaniu się po świecie, Międzynarodowa Federacja Narciarska (FIS) zaoferowała reprezentacjom możliwość skorzystania z lotów czarterowych, którymi ekipy dostaną się do Finlandii oraz Rosji, a następnie do Słowenii. Pierwszy lot zaplanowano na 25 listopada, po inauguracji sezonu w Wiśle.
– Większość zespołów będzie na pokładzie podczas podróży z Monachium do Ruki 25 listopada. Ten lot czarterowy daje nam, jako grupie, większe bezpieczeństwo planowania i jest dużą zaletą dla drużyn – mówi Sandro Pertile, nowy dyrektor Pucharu Świata, który osobiście był zaangażowany w organizację połączeń czarterowych.
Środowisko skoków narciarskich ma w ten sposób zostać możliwie odizolowane od reszty społeczeństwa. – Grupa pozostanie razem i będzie miała jak najmniej kontaktu z innymi ludźmi. Każda osoba na pokładzie będzie miała akredytację na zawody w Ruka, więc wcześniej będzie musiała przejść test na COVID-19 – tłumaczy Pertile.
Lot z Bawarii na północ Europy ma pozwolić też na uniknięcie problemów logistycznych związanych przesiadką w stolicy Finlandii, która czekałaby każdą reprezentację. – Spodziewamy się, że przekroczenie granic w Finlandii bezpośrednio w Kuusamo będzie mniej skomplikowane, niż gdyby wszystkie zespoły osobno przyleciały do Helsinek – kontynuuje włoski działacz.
A jak będzie przebiegać to u naszych skoczków?
Dziś wiadomo, że Biało-Czerwoni nie znajdą się na pokładach samolotów czarterowych, którymi większość ekip ma poruszać się między Pucharem Świata w Wiśle a Mistrzostwami Świata w Lotach Narciarskich 2020 w Planicy.
– Na tę chwilę mamy możliwość lotów bezpośrednich z Polski do Finlandii oraz Rosji, więc czartery wypadły z gry. Jest to o tyle problematyczna opcja, że pierwszy startuje z Monachium – tłumaczy nam Jan Winkiel, sekretarz generalny Polskiego Związku Narciarskiego (PZN).
MŚ w lotach w Planicy,które mają się odbyć od 10-13 grudnia są jak podkreśla działacz-priorytetem dla naszych skoczków w tej części sezonu.
Dodatkowym problemem logistycznym w planie FIS, z polskiego punktu widzenia, jest bezpośredni transport zespołów z Finlandii do Rosji, a następnie do Słowenii, co wyklucza zmiany personalne między poszczególnymi konkursami.
Co do formy naszych kadrowiczów-w opinii trenera Doleżala,po pierwszych treningach na torach lodowych na Wielkiej Krokwi w Zakopanem jak zawsze najlepiej prezentowało się eksportowe trio czyli Stoch,Kubacki i Żyła.
Lepszą dyspozycję prezentują też Zniszczoł,Murańka oraz Hula a swój powrót do formy zaznaczył też Jakub Wolny,który po nieudanym poprzednim sezonie zapewne będzie chciał pokazać że skakać potrafi.
Nam pozostanie kibicowanie przed ekranem TV,bo większość organizatorów zapowiada że zawody będą odbywać się bez udziału publiczności.