Miły mikołajkowy prezent dla swoich kibiców sprawiły siatkarki BKS BOSTIK Bielsko-Biała,które w niedzielny wieczór po ponad 2,5 godzinnym meczu pokonały mistrzynie Polski ŁKS Commercecon Łódź 3:2.
Faworyzowane łodzianki przyjeżdżając do Hali pod Dębowcem liczyły na szybką wygraną za trzy punkty,pierwsze dwa sety wygrane przez gości wskazywały na taki a nie inny obrót sprawy ale po kolei.
Pierwszy set miał wyrównany przebieg,jednak w jego drugiej części sprawy w swoje ręce wzięły ełkaesianki,które prowadziły prowadziły już 17:12,jednak wtedy w ich grze pojawił się wyraźny zastój,dzięki czemu BKS odrobił straty i na tablicy wyników pojawił się remis 22:22.
jednak końcówka seta mimo iż gospodynie prowadziły 25:24 została zdominowana przez bardziej i mądrze grające w tej części spotkania łodzianki,które wygrały ostatecznie na przewagi 29:27.
W drugim secie przyjezdne prowadziły od początku do końca,gra BKS trochę się posypała i w efekcie gospodynie poległy 18:25.
Trener bielszczanek Piekarczyk zdecydował się na zmiany w składzie,jako rozgrywająca pojawiła się Wawrzyniak,na parkiecie też zobaczyliśmy Szlagowską a boisko opuściła Kossanyiova oraz Janiuk.
W trzecim secie bielszczanki zagrały tak jak powinny-dobre przyjęcie,skuteczny atak oraz zdecydowanie mniej własnych błędów że ta partia spotkania przebiegała pod ich dyktando,prowadzenie 7:2 a potem 17:12 dawało niemal pewność ze gospodynie złapią kontakt w tym spotkaniu.
Jednak skuteczna gra łodzianek,głównie za sprawą Anny Kalandadze sprawiła że na tablicy wyników pojawił się wynik 19:18,wtedy opiekun BKS wziął czas,jednak chwilę potem było już 20:20,jakby tego było mało skuteczna bomba leworęcznej Karoliny Zaroślińskiej-Król wyprowadziła mistrzynie na jednopunktowe prowadzenie.Na tym zakończyła się gra ŁKS-u w tym secie,bowiem kolejne cztery piłki padły łupem bielszczanek,dzięki czemu wygrały tego seta 25:21 a na tablicy wyników pojawił się rezultat 1:2.
Czwarta odsłona tego meczu była niemal kopią poprzedniej,BKS prowadził,jednak znowu postawa i doświadczenie Zaroślińskiej-Król,znowu sprawiła że mieliśmy remis 21:21.
Baa-jakby tego było mało tak jak w poprzednim rozdaniu-cztery kolejne piłki znów zwycięskie dla gospodyń,dzięki czemu doprowadziły one do Tie-Breaka.
W decydującym secie znowu łodzianki mogły zgarnąć całą pulę,bowiem prowadziły już 8:5-po zmianie stron kolejne trzy punkty wpadły na konto gospodyń i mieliśmy remis 8:8.
Wydawać się mogło że podobnie jak w pierwszych dwóch partiach doświadczenie mistrzyń Polski weźmie górę,jednak chyba w wygraniu tego seta jak i całego spotkania przeszkodziły im nerwy,bowiem końcówka ostatniego seta była popisem Aleksandry Kazały,której najpierw skutecznie zablokowała Ninković a potem zdobyła punkt atakiem,dzięki czemu BKS wygrał 15:13 a całe spotkanie 3:2.
Graczem MVP została zawodniczka gospodyń Katarzyna Wawrzyniak-która była dość zaskoczona tym faktem,jednak jej udane wystawy sprawiały że koleżanki mogły zdobywać cenne punkty.
Tak więc bielszczanki mogły cieszyć się z trzeciej wygranej z rzędu,teraz czeka ich już w czwartek wyjazd do Legionowa a potem pod Dębowiec zjadą siatkarki z Energii Kalisz.
Siatkarski horror pod Dębowcem
Dziękujemy, że czytasz artykuły na tuPozytywnie.pl 🙂 Bądź zawsze na bieżąco i obserwuj nas na Facebooku!